Dwudziesta rocznica ataków na WTC. Wspomnienia uczestników tamtych tragicznych wydarzeń
- Zobacz film - Za każdym razem, gdy ktoś mnie pyta o 11 września, to przechodzą mnie dreszcze, zaraz wracają wspomnienia. Gdy doszło do zamachów, to ja już od 11 lat służyłem w straży. (…) Gdy oglądałeś to w telewizji, to to wszystko było "w pudełku", zamknięte. Zawsze mogłeś od tego odwróci wzrok, spojrzeć na swoje dzieci, mieszkanie, spojrzeć na inną rzeczywistość, żeby się jakoś ogarnąć. A kiedy było się tam na miejscu, to ten dramat był wszędzie, na około każdego z nas, nie było ucieczki – tak wydarzenia z 11 września 2001 roku wspomina David Morkal, szef batalionu nowojorskiej straży pożarnej. - Obchodzimy każdą rocznicę, nigdy tego, co się wydarzyło, nie zapomnimy. To wydarzenie nas w pewnym sensie ukształtowało, zmieniło nasze życia – mówił w rozmowie z Magdą Sakowską.
- Zobacz film Urszula Szurkowska w atakach terrorystycznych na World Trade Center w 2001 roku straciła męża. Norbert Szurkowski (syn polskiej legendy kolarstwa Ryszarda Szurkowskiego) zginął w wieży północnej. Jego ciała nigdy nie znaleziono. Miał tylko symboliczny pogrzeb. - Wiele miesięcy czekałam na niego. Jego buty stały w kuchni. Jak urodziłam Klaudię i wróciłam z nią do domu, w pierwszą noc obudziła się - jak to noworodek - w środku nocy. Wstałam, żeby dać jej butelkę i w cieniu dużego pokoju zobaczyłam Norberta siedzącego przy kominku, patrzącego na mnie. Po kilku sekundach wstał i odszedł i w tym momencie wiedziałam, że następnym razem, jak go zobaczę, to będzie już na tym innym świecie - wspominała w rozmowie z Magdą Sakowską, Urszula Szurkowska.
- Zobacz film - Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie. Zacząłem tego dnia pracę o 7:00 rano, byłem jeszcze w Akademii. Tego dnia mieliśmy trening po drugiej stronie rzeki, zaraz przy Moście Brooklińskim, ze wspaniałym widokiem na Manhattan. (…) w pewnym momencie sierżant wszedł do klasy i oznajmił nam, że był wypadek, że samolot uderzył w WTC. Mówi: „chodźcie na dach budynku, zobaczymy co się stało”. Wszyscy wyszliśmy (…), patrzymy na Manhattan, budynek płonie (…) i widzimy, jak drugi samolot uderza w drugą wieżę. Wtedy wszystkich nas zamurowało. Sierżant sobie zaklął i powiedział: „to już nie jest wypadek, to jest atak terrorystyczny” – tak wydarzenia z 11 września 2001 roku w rozmowie z Magdą Sakowską wspomina sierżant Marcin Toczek.
- Zobacz film - Byliśmy przydzieleni, żeby ewakuować północny budynek (…) Z boku zauważyłam, że ludzie biegną i krzyczą (…) Nagle ktoś w twarz mi krzyknął, że mam uciekać, bo budynki się walą. No i zaczęłam uciekać. I właśnie wtedy zaczęły te chmury pyłu latać (…) nie dało się oddychać. To było coś strasznego. Nic nie było widać, nie można było oddychać, wszystko było w buzi, w płucach… - tak wydarzenia z 11 września 2001 roku wspomina policjantka, sierżant Milena Meehan. - Pomyślałam: „Boże, to już chyba koniec”. Ale nagle poczułam, że ktoś mnie złapał za mundur i wciągnął do piwnicy. Do tej pory nie wiem dokładnie, kto to był – opowiadała Magdzie Sakowskiej.
- Zobacz film - Minutę przed uderzeniem w moim biurze panowała absolutna cisza (...) i nagle tę idealną ciszę zakłócił taki niesamowity huk (...). I ja wyskoczyłam zza biurka i pamiętam, że normalnie balans musiałam trzymać, bo tak się wieża przechyliła mocno (...) Właściwie niemal w tej samej chwili jeden z naszych kolegów zaczął krzyczeć do wszystkich: get out, right now, get out! Czyli: uciekać, natychmiast uciekać! I ja po prostu tylko chwyciłam torebkę z krzesła i zaczęłam biec w stronę drzwi wyjściowych - tak wydarzenia z 11 września 2001 roku wspomina pani Leokadia Głogowska. - Pomyślałam sobie, że to już jest koniec mojego życia, nie wyjdę z tego (...) I pamiętam, że pierwsza rzecz, jaka przyszła mi do głowy, to zaczęłam się modlić, po prostu zaczęłam prosić Boga o jedną rzecz, o to żeby dał mi pokój w sercu, żebym ja potrafiła umrzeć w pokoju, bo się tak bałam tej śmierci - opowiadała Magdzie Sakowskiej z Polsat News pani Leokadia.
- Zobacz film - Mój 11 września zaczął się trochę inaczej niż dla większości ludzi, ponieważ dzień wcześniej pracowałem na noc i skończyłem służbę bardzo późno w nocy. Obudził mnie telefon z rana, że samolot się rozbił. Myślałem, że to była normalna katastrofa lotnicza i za bardzo do tego uwagi nie przykładałem. Po godzinie włączyłem telewizor i zobaczyłem w wiadomościach, co się dzieje i nie mogłem w to uwierzyć - tak wydarzenia sprzed 20 lat wspomina detektyw Paweł Piotrowski. - Po godzinie dostaliśmy rozkaz, żeby iść do pracy. To był początek. Nikt nic nie wiedział, był zupełny chaos. Nasz sztab dowodzenia nie bardzo wiedział co robić, gdzie ludzi wysyłać - opowiadał korespondentce Polsat News, Magdzie Sakowskiej.
Ataki na WTC. "Sierżant sobie zaklął i powiedział: to już nie jest wypadek, to jest atak terrorystyczny"
- Pamiętam ten dzień bardzo dokładnie. Zacząłem tego dnia pracę o 7:00 rano, byłem jeszcze w Akademii. Tego dnia mieliśmy trening po drugiej stronie rzeki, zaraz przy Moście Brooklińskim, ze wspaniałym widokiem na Manhattan. (…) w pewnym momencie sierżant wszedł do klasy i oznajmił nam, że był wypadek, że samolot uderzył w WTC. Mówi: „chodźcie na dach budynku, zobaczymy co się stało”. Wszyscy wyszliśmy (…), patrzymy na Manhattan, budynek płonie (…) i widzimy, jak drugi samolot uderza w drugą wieżę. Wtedy wszystkich nas zamurowało. Sierżant sobie zaklął i powiedział: „to już nie jest wypadek, to jest atak terrorystyczny” – tak wydarzenia z 11 września 2001 roku w rozmowie z Magdą Sakowską wspomina sierżant Marcin Toczek.
Dodano:
Sobota, 11 września 2021 (05:00)
Źródło:
Magda Sakowska-
Polsat News
Więcej na temat:ataki na wtc