- Rok temu, gdy jechałem do pracy, potrąciła mnie taksówka - opowiada Craig, rowerzysta z Londynu. - Głową uderzyłem w tylną szybę. Kawałki szkła pocięły mi twarz. Założono mi około 250 szwów.
Craig miał szczęście w nieszczęściu. Skończyło się na bólu i hospitalizacji. Tymczasem w ciągu ostatniej dekady na londyńskich ulicach ginęło średnio 14 rowerzystów rocznie. Miejsca ich śmierci upamiętniają białe rowery, które w ruchliwym miejskim krajobrazie skłaniają do refleksji...
Chcąc zmniejszyć liczbę tragicznych wypadków z udziałem cyklistów, władze Londynu wpadły na interesujący pomysł. Rowerzyści są zachęcani do tego, by usiedli na chwilę za kierownicą ciężarówki. W kabinie mogą się przekonać, że kierowca takiego pojazdu widzi naprawdę niewiele, dlatego oni sami muszą zachować szczególną ostrożność, jeśli nie chcą dać się zabić. Mer Londynu ma nadzieję, że im więcej rowerzystów będzie miało świadomość tego faktu, tym bezpieczniejsze będą ulice.
Dodano:
Poniedziałek, 8 września 2014 (05:13)