- Była to reakcja na bardzo złe zachowanie. Pamiętajmy, co było początkiem, to była publikacja Tomasza Lisa - tłumaczył Waldemar Buda, pytany o spot PiS o marszu 4 czerwca, który nawiązywał do tragedii ofiar w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau. Lis napisał wcześniej na Twitterze, że "znajdzie się komora dla Dudy i Kaczora". Wpis usunął, a następnie wyjaśniał, że chodziło mu o "celę", a nie komorę gazową. W odpowiedzi Prawo i Sprawiedliwość przygotowało spot, łączący tragedię w Auschwitz z marszem 4 czerwca. - Reakcja była dosadna, konkretna, ale odwoływała się do tego, o czym Tomasz Lis pisał. Dużo emocji, mamy okres przedkampanijny. To ciekawe, że dziennikarze się włączają w kampanię. (...) Emocje widać kipią - ocenił Buda w "Graffiti". Dariusz Ociepa dopytywał czy reakcja PiS była właściwa. - Są różne metody. Jest metoda przemilczenia, inna - zdecydowanej reakcji. Tutaj był wybór zdecydowanej reakcji i szczerze mówiąc, być może to uchroni nas przed działaniami tego typu, jak Tomasza Lisa, w przyszłości. Być może ocenimy to z perspektywy czasu dużo lepiej, że jednak będzie pewna powściągliwość w reakcjach - uważa minister rozwoju i technologii. Dziennikarz zapytał też czy partia wyciągnie konsekwencje od odpowiedzialnej osoby za spot o obozie koncentracyjnym. - Absolutnie nie. Dlaczego? Mam nadzieję, że to spowoduje pewnego rodzaju wyciszenie emocji i żadna ze stron nie będzie podejmowała tak ostrej aktywności - wskazał Buda.
Dodano:
Czwartek, 1 czerwca 2023 (09:24)
Źródło:
Polsat News-
Polsat News