W Australii w zatrważającym tempie maleje liczba dziko żyjących diabłów tasmańskich. Według ekologów największym zagrożeniem dla tych zwierząt są nierozważni kierowcy. Aby chronić zagrożony gatunek, postanowiono wdrożyć nowy system drogowy, który sygnałem dźwiękowym odstrasza zwierzęta zbliżające się do jezdni. Alarm aktywuje się za każdym razem, kiedy specjalne urządzenie wykryje/wyłapie światła nadjeżdżającego pojazdu. Instalowanie wirtualnych płotów przynosi obiecujące rezultaty.
- W przeciągu ostatnich dni na odcinku drogi, na którym nie zainstalowaliśmy płotu, zginęło już kilka zwierząt. Kawałek dalej, tam gdzie pojawiły się czujniki, nie znaleziono żadnej padliny. To świetny wynik, inne statystyki są równie optymistyczne, myślę więc, że powinniśmy dalej rozwijać ten system - mówi dr David Pemberton, koordynator rządowego program „Save the Devil”.
W ostatnich latach populacje diabłów tasmańskich zdziesiątkował zakaźny rak pyska. Podejmowane są liczne próby odbudowania gatunku. Diabły tasmańskie hodowane są w niewoli, a później wypuszczane na wolność, by rozmnażały się naturalnie. Niestety, część z tych osobników ginie pod kołami rozpędzonych aut.
Dodano:
Poniedziałek, 29 lutego 2016 (15:08)
Źródło:
© 2016 Associated Press-
© 2016 Associated Press
Więcej na temat:Diabeł tasmański