„Papier wytrzymuje bardzo dużo i założenia mogą być bardzo restrykcyjne i bardzo bogate. Ale dziecko jest żywym organizmem, które nie zawsze jest posłuszne osobom dorosłym” – komentowała w Rozmowie w samo południe w RMF FM wytyczne Głównego Inspektora Sanitarnego, które MEN rozesłało do szkół, dyrektorka stołecznej podstawówki Danuta Kozakiewicz.
Jej zdaniem takie czysto teoretyczne wytyczne są „nie do zrobienia”: „Szczególnie wśród małych dzieci. A wśród starszych, nawet jeżeli wprowadzimy bardzo ostre zasady dyscypliny, to pamiętajmy, że dziecko, nastolatek wychodząc ze szkoły, zrobi dokładnie to, czego zabranialiśmy mu w szkole” – mówi Kozakiewicz. „Będzie dystans na terenie placówki, a tuż za bramą szkoły będzie rzucenie się sobie na szyję, wymienienie się dokładnie tymi rzeczami, którymi w szkole wymienić się nie można było. To jest tak naprawdę fikcja” – dodała dyrektorka.
Według niej jedyną rzeczą, która sprawdza się w czasie pandemii w szkołach, to tak zwane „bańki edukacyjne”: „Bańki polegające na tym, że zespoły klasowe są między sobą izolowane i staramy się, żeby się ze sobą nie spotykały. Wówczas jeśli pojawi się koronawirus w szkole, to zamykamy jeden oddział klasowy. Pozostałe klasy mogą dalej pracować. I to się sprawdzało” – przekonywała.
Jej zdaniem takie czysto teoretyczne wytyczne są „nie do zrobienia”: „Szczególnie wśród małych dzieci. A wśród starszych, nawet jeżeli wprowadzimy bardzo ostre zasady dyscypliny, to pamiętajmy, że dziecko, nastolatek wychodząc ze szkoły, zrobi dokładnie to, czego zabranialiśmy mu w szkole” – mówi Kozakiewicz. „Będzie dystans na terenie placówki, a tuż za bramą szkoły będzie rzucenie się sobie na szyję, wymienienie się dokładnie tymi rzeczami, którymi w szkole wymienić się nie można było. To jest tak naprawdę fikcja” – dodała dyrektorka.
Według niej jedyną rzeczą, która sprawdza się w czasie pandemii w szkołach, to tak zwane „bańki edukacyjne”: „Bańki polegające na tym, że zespoły klasowe są między sobą izolowane i staramy się, żeby się ze sobą nie spotykały. Wówczas jeśli pojawi się koronawirus w szkole, to zamykamy jeden oddział klasowy. Pozostałe klasy mogą dalej pracować. I to się sprawdzało” – przekonywała.
Dodano:
Piątek, 27 sierpnia 2021 (15:40)
Źródło: