"Intencją ze strony rosyjskiej jest wykorzystywanie tego, co w Moskwie postrzega się jako słabość administracji Joe Bidena. Rosjanie liczą, że uda się osiągnąć zachodnie ustępstwa jeśli chodzi o Ukrainę, ale również jeśli chodzi o architekturę bezpieczeństwa europejskiego. Ta gra jest dużo bardziej złożona, szersza i ma większe ambicje" – mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Adam Eberhardt, dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich, komentując kwestię koncentracji rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą. "Rosjanie zdiagnozowali tę administrację jako administrację, która chciałaby mieć święty spokój na odcinku wschodnioeuropejskim, aby móc się skoncentrować na powstrzymywaniu Chin" – zaznaczył gość Pawła Balinowskiego. Eberhardt stwierdził także, że działania Rosji mają także na celu presję na politykę wewnętrzną w USA. "Wznowiona wojna na Ukrainie, agresywna polityki Rosja jest absolutnie nie na rękę obecnej administracji USA, bo wówczas przychodzi Trump i mówi: oskarżaliście mnie, że byłem rosyjskim agentem, a tymczasem jak przez 4 lata rządziłem, to Rosja się nie odważyła na takie kroki" – powiedział.
Eberhardt podkreślił także, że działania Rosji nie mają na celu jedynie powstrzymanie Ukrainy przed wejściem do NATO, tylko też, by "NATO nie wchodziło na Ukrainę". Żeby Amerykanie i państwa europejskie nie sprzedawały uzbrojenia Ukrainie, żeby państwa zachodnie 30 lat po rozpadzie ZSRR uznały, że Ukraina leży w rosyjskiej strefie wpływów. To są oczekiwania rosyjskie - mówił.
Gość Pawła Balinowskiego stwierdził także, że Rosji raczej nie zależy na inwazji. Lepiej osiągnąć cele polityczne poprzez presję militarną, niż zaangażowanie zbrojne lub agresję wojskową. Agresja niesie ze sobą polityczne koszty, ona niesie również olbrzymią nieprzewidywalność. Łatwiej czołgami wjechać na Ukrainę, niż potem ją okupować - mówił dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Ocenił także, że dobrze obmyślone sankcje mogłyby zmienić podejście Rosji. Dobrze przygotowana, realistycznie s
Eberhardt podkreślił także, że działania Rosji nie mają na celu jedynie powstrzymanie Ukrainy przed wejściem do NATO, tylko też, by "NATO nie wchodziło na Ukrainę". Żeby Amerykanie i państwa europejskie nie sprzedawały uzbrojenia Ukrainie, żeby państwa zachodnie 30 lat po rozpadzie ZSRR uznały, że Ukraina leży w rosyjskiej strefie wpływów. To są oczekiwania rosyjskie - mówił.
Gość Pawła Balinowskiego stwierdził także, że Rosji raczej nie zależy na inwazji. Lepiej osiągnąć cele polityczne poprzez presję militarną, niż zaangażowanie zbrojne lub agresję wojskową. Agresja niesie ze sobą polityczne koszty, ona niesie również olbrzymią nieprzewidywalność. Łatwiej czołgami wjechać na Ukrainę, niż potem ją okupować - mówił dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich.
Ocenił także, że dobrze obmyślone sankcje mogłyby zmienić podejście Rosji. Dobrze przygotowana, realistycznie s
Dodano:
Wtorek, 7 grudnia 2021 (22:29)
Źródło:
RMF FM-