Europa nie pomieści imigrantów z Afryki? Włosi już mówią: nie

Co tydzień do włoskich brzegów docierają tysiące imigrantów z Afryki. Jedni przybywają z państw targanych krwawymi wewnętrznymi konfliktami, jak Libia czy Mali, praktycznie zagrożonych całkowitym upadkiem. Inni uciekają z krajów dotkniętych klęską głodu, jak Sudan Południowy. Łączy ich jedno: pragnienie znalezienia w Europie spokoju, bezpieczeństwa i pracy. Jak się jednak okazuje, szczęśliwe przybycie do brzegów Starego Kontynentu nie gwarantuje jeszcze niczego.

- Wyjeżdżasz z Afryki, żeby uniknąć kłopotów, bo sytuacja jest podbramkowa. Ale tutaj jest właściwie tak samo – to tak, jakbyś z jednego piekła trafił do drugiego. To przez brak pracy. Praca daje człowiekowi godność - mówi Modibo Traore, uchodźca z Mali. Modibo, tak jak setki jego pobratymców, trafił do Włoch - i przekonał się, że tak naprawdę ma bardzo ograniczone możliwości.

Tymczasem Włosi coraz bardziej niepokoją się wzbierającą falą przybyszów z Czarnego Lądu. Rząd zdecydował, żeby każdy z włoskich regionów przyjął określoną liczbę imigrantów. Kiedy jednak okazało się, że do Doliny Aosty ma zostać skierowanych kolejnych 70 uchodźców, prezydent tego autonomicznego regionu stanowczo zaprotestował. - Nie chodzi o to, że jesteśmy samolubni. Chodzi o to, by zapewnić tym ludziom godziwe warunki funkcjonowania. Ponieważ nie jesteśmy w stanie tego zrobić, nie możemy ich przyjąć - tłumaczył.

Istnieją poważne obawy, że wkrótce i inne regiony – śladem Doliny Aosty – będą zmuszone odmówić potrzebującym. Powodem jest brak konkretnych rozwiązań umożliwiających asymilację przybyszów z włoskim społeczeństwem. Przed podobnym dylematem mogą wkrótce stanąć także inne europejskie kraje.
Dodano: Piątek, 22 maja 2015 (05:30)
Źródło: INTERIA.TV- AFP
Więcej na temat:imigranci | Włochy
Reklama