Ich życie nie ma znaczenia. Tragiczny los ciemiężonych zwierząt

Ruiny starożytnej Petry to największa turystyczna atrakcja Jordanii. Zwiedzający obwożeni są przez konie, muły, osły i wielbłądy. Codziennie w trudnych warunkach pracuje tu 1300 zwierząt. – Widać, że nie jest im lekko. Mam nadzieję, że są dobrze karmione i mogą czasem odpocząć – mówi turysta z USA. Zwierzęta jeżdżą w zaprzęgach lub dźwigają ciężary nawet do 12 godzin dziennie, czekając na turystów w palącym słońcu.

Władze lokalne zdają sobie sprawę z ciężkich warunków zwierząt, ale tłumaczą, że zapewniają one utrzymanie 8 tys. osób. I chociaż są bardzo ważne, ich właściciele niewiele robią, aby im pomóc. – Dużo koni zabijamy, bo nie mamy czym ich leczyć. Kiedy zwierzę się zrani lub zachoruje trzeba je zabić, żaby skrócić mu cierpienie – twierdzi Abd el-Hadi, właściciel jednej z turystycznych bryczek. Działacze międzynarodowej organizacji pomagającej zwierzętom próbują to zmienić. Czy ich działania odniosą oczekiwany skutek?
Dodano: Wtorek, 14 kwietnia 2015 (16:32)
Źródło: AFP- AFP
Więcej na temat:Jordania
Reklama