Port Calais, północna Francja. Codziennie dziesiątki, a nawet setki imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu blokują ruch na autostradzie prowadzącej do portu. Kiedy ciężarówki zwalniają, mężczyźni wdrapują się na nie, mając nadzieję, że uda im się dostać na prom, a stamtąd do Wielkiej Brytanii… Sytuacja ta paraliżuje pracę portu. „To problem ekonomiczny!” – mówią eksperci.
Pochodzą z Erytrei, Sudanu, Syrii… W Calais imigrantów jest obecnie około 1,5 tysiąca. Koczują na ulicach. Są gotowi na wszystko, byleby przeprawić się na drugą stronę La Manche – i tam wystąpić o azyl. „Nie mamy innego wyjścia” – zapewniają.
Przed zdesperowanymi imigrantami próbują bronić się nie tylko władze Wielkiej Brytanii, ale też kierowcy TIR-ów. Ci ostatni nie chcą, aby postawiono im zarzuty za to, że umożliwili wjazd na Wyspy Brytyjskie niepożądanym przybyszom. Montują więc dodatkowe zabezpieczenia na naczepach.
Dodano:
Piątek, 26 września 2014 (13:47)