Pytany o możliwość prawnego chaosu po wyborach prezydenckich, których ważność uznawać ma właśnie kwestionowana Izba SN, Bartłomiej Przymusiński stwierdził, że "sytuacja, w której nie będziemy mieli orzeczenia prawidłowo ukształtowanego SN, będzie skomplikowana od strony prawnej". - Dlatego też pierwszymi decyzjami, które powinien podjąć prezydent wybrany w wyborach, powinno być podpisanie ustaw normujących sytuację neosędziów, usuwających wszystkie problemy prawne z tym związane, także rozwiązujących IKNiSP - wskazał, zaznaczając, że widzi różne ryzyka związane z zatwierdzeniem nowej głowy państwa. Gość Polsat News zapowiedział przy okazji, że w styczniu komisja kodyfikacyjna ustroju sądownictwa ma przedstawić kompleksowy projekt ustawy regulującej status kwestionowanych sędziów. - Jeżeli prezydent Duda, a wszystko na to wskazuje, tej ustawy nie podpisze, to weźmie na siebie konsekwencje tego, że możemy mieć chaos związany z zatwierdzaniem wyniku wyborów - dodał. Wówczas, w opinii sędziego Przymusińskiego, trzeba będzie przyjąć, że za aktem wyborczym idzie domniemanie ważności. Z kolei odnosząc się do pomysłu marszałka Szymona Hołowni, który chce, aby o ważności wyborów prezydenckich rozstrzygał SN w pełnym składzie, ocenił, że doprowadzi on do powstania "potworka" składającego się z sędziów prawidłowo wybranych i tych kwestionowanych. - Brak konsekwencji się mści i wraca jak bumerang. Mieliśmy, niestety, trochę takich zachowań, które pokazywały brak pewnej konsekwencji, np. występowanie przed niewłaściwie ukształtowaną IKNiSP czy swego rodzaju uznawanie tych decyzji dla świętego spokoju. (...) To były błędy i myślę, że ten kierunek, w którym zmierzamy może jest dobry, ale tempo jest zbyt wolne - stwierdził z kolei sędzia, pytany o podsumowanie roku rządów obecnej koalicji.
Dodano:
Wczoraj, 28 grudnia (21:46)
Źródło:
Polsat News-
Polsat News