"Jest jakieś poczucie zagrożenia i związane z tym emocje, natomiast generalnie Ukraińcy zachowują spokój" - tak były ambasador Polski na Ukrainie Jan Piekło opisywał w Porannej rozmowie w RMF FM nastroje panujące obecnie u naszych sąsiadów.
Obawiam się, że to nie jest koniec, bo nie po to zostały zgromadzone tak potężne siły wojska rosyjskiego na granicy Ukrainy i na terenie Białorusi, żeby teraz Putin mógł powiedzieć: "Aha, uznałem dwie nowe republiki, które wykroiłem z terytorium Ukrainy i załatwiłem wszystko, co chcę i pójdę sobie do domu". Nie, tak nie będzie - podkreślał gość Roberta Mazurka. Jan Piekło dodawał, że "najwyraźniej to jest początek dużego problemu i to słychać z retoryki, którą Kreml w tej chwili uprawia i z tego, co wydarzyło się ostatnio, czyli już praktycznie zamknięte kanały dyplomatyczne na linii Waszyngton-Kreml".
Obawiam się, że to nie jest koniec, bo nie po to zostały zgromadzone tak potężne siły wojska rosyjskiego na granicy Ukrainy i na terenie Białorusi, żeby teraz Putin mógł powiedzieć: "Aha, uznałem dwie nowe republiki, które wykroiłem z terytorium Ukrainy i załatwiłem wszystko, co chcę i pójdę sobie do domu". Nie, tak nie będzie - podkreślał gość Roberta Mazurka. Jan Piekło dodawał, że "najwyraźniej to jest początek dużego problemu i to słychać z retoryki, którą Kreml w tej chwili uprawia i z tego, co wydarzyło się ostatnio, czyli już praktycznie zamknięte kanały dyplomatyczne na linii Waszyngton-Kreml".
Dodano:
Środa, 23 lutego 2022 (09:41)
Źródło:
RMF FM-