Sfrustrowani krewni tych, którzy znajdowali się na pokładzie promu, który zatonął u południowokoreańskich wybrzeży, spotkali się z urzędnikami na wyspie Jindo. Ta swoista konfrontacja trwała całą noc. Rodziny zaginionych mają żal do władz o „powolność akcji ratunkowej” i brak informacji o ich bliskich.
Urzędnicy siedzieli na ziemi i starali się wyjaśnić działania poszukiwawcze.
Do tej pory odnaleziono 183 ciała. Pozostałych ponad 100 może znajdować się pomieszczeniach znajdujących się pod wodą.
Prom zatonął 16 kwietnia podczas rejsu z portu Incheon na turystyczną wyspę Jeju.
Ponad 80 procent z 302 zabitych i zaginionych to studenci z jednego liceum w Ansan, na południe od Seulu.
Jedenastu członków załogi, w tym kapitan, zostali aresztowani pod zarzutem zaniedbania i opuszczenia ludzi w potrzebie.
Dodano:
Piątek, 25 kwietnia 2014 (13:02)
Źródło:
INTERIA.TV-
© 2014 Associated Press
Więcej na temat:katastrofa promu