Chociaż przywykliśmy uważać sumo za sport zarezerwowany dla mężczyzn o słusznych gabarytach, w Japonii z roku na rok przybywa kobiet, które uprawiają te starożytne zapasy. Chociaż nie wolno im walczyć na świętej arenie Kokugikan w Tokio, mogą brać udział w amatorskich zawodach.
Główne wyzwania, jakie stoją przed zapaśniczkami, to walka ze stereotypami i niełatwa integracja z wybitnie męskim światem sumo. Uprawianie tego sportu wiąże się również ze sporym ryzykiem kontuzji, zwłaszcza gdy sparingpartnerami kobiet są panowie.
- Zderzenie z przeciwnikiem jest najtrudniejsze. Boli, ale inaczej nie masz co marzyć o zbudowaniu siły - przyznaje Sayaka Matsuo, która po raz pierwszy stanęła na ringu już jako 5-latka. Dziś sumo jest jej pasją i istotą jej życia.
Dodano:
Czwartek, 5 lutego 2015 (11:53)