Miesiąc temu Lech wykupił z norweskiego klubu FK Haugesund Kristoffera Velde – za następcę Jakuba Kamińskiego „Kolejorz” zapłacił milion euro. Piłkarz miał zadebiutować w nowym klubie tydzień temu w Krakowie, ale... nie wpuszczono go do autokaru. Tuż przed wyjazdem dostał bowiem pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa. – Następnego dnia wynik był już negatywny, byłem wściekły. Cały tydzień norma,nie trenowałem, nie miałem żadnych złych oznak. I dlatego dziś grałem od początku – mówił Velde po spotkaniu. Zaznaczył jednak, że sobotni poranek był dla niego... nerwowy. – Sam nie wiem, dlaczego. Jak się obudziłem rano, dostałem rozwolnienia, to był zwariowany dzień. Na boisku czułem już się jednak bardzo pewnie – dodał. Zaliczył asystę przy pierwszym golu Mikaela Ishaka, a Lech ostatecznie wygrał z Bruk-Betem aż 5-0. – Nie można chyba zacząć lepiej. Na tej murawie ciężko się jednak grało, cały czas się ślizgałem. Miałem okazję, nie strzeliłem, ale jestem spokojny. Te gole jeszcze przyjdą – zapewnia Velde.
Dodano:
Niedziela, 13 lutego 2022 (22:00)
Źródło:
INTERIA.TV-
INTERIA.TV