W ostatnim głosowaniu dotyczącym depenalizacji aborcji, w Sejmie koalicji rządzącej zabrakło trzech podpisów, żeby przeforsować swoje rozwiązania. - My jako Lewica mamy prostą, czystą drogę. Wszyscy nasi członkowie klubu uczestniczyli w głosowaniu. Nie udało się, konsekwencje wyciąga pan premier. (...) Nie ustajemy we wszystkim, co zaproponowaliśmy. Zwracam się do naszych koalicjantów, którzy albo wstrzymali się od głosu, głównie z PSL. Przypominam, że 15 października to kobiety spowodowały, że wygraliśmy te wybory - zaznaczył Marcin Kulasek z Nowej Lewicy. - Wkurzone, przepraszam za kolokwializm, kobiety tym, co przez osiem lat PiS robiło z prawami kobiet i jak traktowane były kobiety. Przypominam, że obiecaliśmy to kobietom, że pewne rzeczy zostaną wprowadzone - dodał. Polityk Nowej Lewicy stwierdził też, że jego środowisko "będzie robić wszystko", żeby namówić "posła Giertycha, kolegów i koleżanki z PSL", żeby przemyśleli sprawę. Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz nie zgadza się na projekt minister ds. równości Katarzyny Kotuli, dotyczący związków partnerskich. Zapowiedział przygotowanie własnej propozycji. Marcin Fijołek pytał czy dwa projekty nie oznaczają "przeciągania liny" w rządzie. - Wydyskutujemy jak wszystko w koalicji. Polki i Polacy uważają, że związki partnerskie muszą być zalegalizowane. To jest nasza obietnica, koalicji rządowej. Myślę, że po wpadce, która się wydarzyła w piątek, koledzy z Trzeciej Drogi, konkretnie z PSL, trzy razy się zastanowią jak będą głosować przy ustawie o związkach partnerskich - ocenił Kulasek.
Dodano:
Środa, 17 lipca (09:57)
Źródło:
Polsat News-
Polsat News
Więcej na temat:Graffiti Polsat News | Marcin Kulasek | aborcja | lewica | Polskie Stronnictwo Ludowe | związki partnerskie