"Władimir Putin zmusił do wojny na razie jeden naród - ukraiński, w sposób wyjątkowo tragiczny. Teraz musi zmusić drugi naród - rosyjski" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM płk rez. dr Piotr Łukasiewicz, były ambasador RP w Afganistanie, komentując ogłoszoną przez rosyjskiego przywódcę częściową mobilizację. "Pokazanie Rosjanom, że są na wojnie, może zaważyć na jego prezydenturze, kontynuacji władzy, kto wie, czy nie na życiu nawet" - ocenił. Jak dodał, mobilizacja "z pewnością Rosjan dotknie i może uderzyć w twarz".
„Prezydent Biden ma największe zadanie w swoim życiu 50-letniego męża stanu: nie dopuścić do wojny atomowej, zapobiec wojnie atomowej. I możemy się zżymać, że Ukraińcy nie dostają tego, co w normalnej wojnie - zresztą oni podkreślają dajcie nam te słynne rakiety lecące do 300 km, natomiast trzeba jednak zrozumieć, że po stronie amerykańskiej, to uniknięcie wielkiej wojny jest najważniejszym zadaniem prezydenta. A w tym kryje się taka pomoc Ukrainie, żeby Ukraina stopniowo wygrała. Jednak, żeby nie doprowadzić do tego, żeby ten konflikt nie wymknął się poza pewien obszar niestety i to brzmi oczywiście strasznie - ale żeby jednak nie wyszedł poza teren Ukrainy” – mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM płk rez. dr Piotr Łukasiewicz, były ambasador RP w Afganistanie.
Łukasiewicz był również pytany czy Putinowi uda się tzw. Częściowa mobilizacja, czyli zgromadzenie 300 tys. żołnierzy gotowych pójść na front. Zdaniem eksperta nie będzie to ani trudne, ani niewykonalne: „Wykonanie planu zgromadzenia 300 tys. ludzi, bo nie powiem, że żołnierzy nie jest czymś trudnym dla państwa, zwłaszcza autorytarnego, które nie ma problemów z oporem obywatelskim” – mówił były ambasador RP w Afganistanie. Dużo trudniejszym zadaniem będzie sprawienie, żeby ci ludzie do wojny byli przygotowani. „Cechą rosyjskich sił zbrojnych jest to, że one próbowały przejść na zawodowstwo w ostatniej dekadzie, od mniej więcej 2010-2012 roku, i to uzawod
„Prezydent Biden ma największe zadanie w swoim życiu 50-letniego męża stanu: nie dopuścić do wojny atomowej, zapobiec wojnie atomowej. I możemy się zżymać, że Ukraińcy nie dostają tego, co w normalnej wojnie - zresztą oni podkreślają dajcie nam te słynne rakiety lecące do 300 km, natomiast trzeba jednak zrozumieć, że po stronie amerykańskiej, to uniknięcie wielkiej wojny jest najważniejszym zadaniem prezydenta. A w tym kryje się taka pomoc Ukrainie, żeby Ukraina stopniowo wygrała. Jednak, żeby nie doprowadzić do tego, żeby ten konflikt nie wymknął się poza pewien obszar niestety i to brzmi oczywiście strasznie - ale żeby jednak nie wyszedł poza teren Ukrainy” – mówił w internetowej części Popołudniowej rozmowy w RMF FM płk rez. dr Piotr Łukasiewicz, były ambasador RP w Afganistanie.
Łukasiewicz był również pytany czy Putinowi uda się tzw. Częściowa mobilizacja, czyli zgromadzenie 300 tys. żołnierzy gotowych pójść na front. Zdaniem eksperta nie będzie to ani trudne, ani niewykonalne: „Wykonanie planu zgromadzenia 300 tys. ludzi, bo nie powiem, że żołnierzy nie jest czymś trudnym dla państwa, zwłaszcza autorytarnego, które nie ma problemów z oporem obywatelskim” – mówił były ambasador RP w Afganistanie. Dużo trudniejszym zadaniem będzie sprawienie, żeby ci ludzie do wojny byli przygotowani. „Cechą rosyjskich sił zbrojnych jest to, że one próbowały przejść na zawodowstwo w ostatniej dekadzie, od mniej więcej 2010-2012 roku, i to uzawod
Dodano:
Czwartek, 22 września 2022 (21:31)
Źródło:
RMF FM-
Więcej na temat:płk dr Piotr Łukasiewicz | Władimir Putin | mobilizacja | Rosja | wojna w Ukrainie | Ukraina | Piotr Salak