„Aplauz, aplauz!” jest produkcją bardzo przyjazną dzieciom. To jest program o rodzinie – mówi Małgorzata Ohme. Jurorka tłumaczy, że twórcy show dbają o to, by na planie nie było rywalizacji za wszelką cenę. Nad uczestnikami czuwa także psycholog, który pomaga pokonać tremę i tłumaczy najmłodszym, że przegrana nie jest życiową porażką, bo udział w show to tylko wakacyjna przygoda, a nie drzwi do wielkiej kariery.
– Nie każde dziecko nadaje się do telewizji i nie dla każdego takie doświadczenie będzie czymś dobrym. Są dzieci, dla których stres związany z udziałem mógłby być większy niż przyjemność. Natomiast te dzieci, które znam z programu, mają w sobie to coś. Dla nich to jest przygoda życia. Obok są rodzice, którzy też tworzą w ich głowach taką narrację. Cała atmosfera jest w taki sposób skonstruowana, żeby dzieci miały poczucie, że tam jest fajnie – mówi Małgorzata Ohme
Jurorka podkreśla, że co prawda jej zadaniem jest rzetelna ocena umiejętności, ale każdą opinię można skonstruować w taki sposób, by nie była odbierana jako atak czy poniżenie, tylko wskazówka na przyszłość.
– „Aplauz, aplauz!” to produkcja, która jest bardzo przyjazna dzieciom. Ocena jest skierowana głównie do rodzica i jest kierowana w sposób pozytywny, tak, żeby nic złego żadnemu dziecku się nie stało. Tutaj pracuje sztab psychologów, którzy pomagają im poradzić sobie głównie z tremą na scenie i z tą ich subiektywną porażką, kiedy odpadają. Bo to jest doświadczenie, przed którym nie możemy ich ochronić. Jedne dzieci sobie lepiej radzą, drugie gorzej – tłumaczy Małgorzata Ohme.
Zdaniem Ohme przed udziałem w takim show rodzice nie mogą wzbudzać w dzieciach dużych oczekiwań i nastawiać ich na karierę za wszelką cenę. Program powinien być traktowany jako zabawa, a nie zawody.
– Mądry rodzic powinien powtarzać dziecku, że to jest przygoda tu i teraz, że to lekcja, z której może wynieś same dobre rzeczy – podkreśla Małgorzata Ohme.
Dodano:
Piątek, 2 października 2015 (09:06)
Źródło:
Newseria Lifestyle-
Newseria Lifestyle/informacja prasowa