„Lepiej byłoby, gdyby mnie zabili” – to słowa Stephena, który wielokrotnie padł ofiarą gwałtu zbiorowego w obozie wojskowym w ogarniętej krwawym konfliktem Demokratycznej Republice Konga. Po tygodniu gehenny mężczyźnie udało się uciec do Ugandy.
W Demokratycznej Republice Konga gwałt jest narzędziem walki. Gwałcone są zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Ci ostatni niechętnie proszą o pomoc. Boją się, że zostaną uznani za słabych – albo że zostaną im przypisane homoseksualne skłonności. Zostają sami ze swoją traumą. Tymczasem gwałty na mężczyznach wcale nie są zjawiskiem marginalnym, czego dowodzą statystyki.
Dodano:
Poniedziałek, 28 października 2013 (13:19)
