Pomocnik Michał Skóraś po raz pierwszy w Lechu zdobył dwie bramki w jednym meczu, przynajmniej w tym najważniejszym zespole. Wcześniej zdarzyło mu się to w drugoligowych rezerwach, ale już w Ekstraklasie skutecznością nie błyszczał. W spotkaniu z Dinamem Batumi już w pierwszej połowie dwukrotnie pokonał bramkarza rywali, a Lech wygrał to spotkanie 5-0. Zresztą sam Skóraś jeszcze przed przerwą obił z dystansu słupek, a później nie trafił w sytuacji sam na sam. To jednak jego trafienie z 10. minuty, po pięknym uderzeniu z dystansu, sprawiło, że Lechowi grało się łatwiej. - Nie zatrzymaliśmy się na tej bramce, tworzyliśmy sytuacje, uderzaliśmy z dystansu, przeciwnik musiał wyjść i robiły się przestrzenie – mówił po meczu Skóraś. I dodał: - Mieliśmy rozpracowanych przeciwników, ale po analizach myśleliśmy, że z ich strony będzie to lepiej wyglądało. Nie wiem, czy to temperatura, czy byli zmęczeni, ale po 20 minutach na boisku tworzyły się już duże wolne przestrzenie, więc szukaliśmy długich piłek w te miejsca – analizował skrzydłowy mistrza Polski.
Dodano:
Piątek, 22 lipca 2022 (15:11)
Źródło:
INTERIA.TV-
INTERIA.TV