Kupując mrożone ryby lub owoce morza, warto zwrócić uwagę na ich jakość – ostrzega Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jak pokazała przeprowadzona kontrola nie zawsze spełnione są niezbędne wymagania. W ponad 70 proc. skontrolowanych sklepów i hurtowni Inspekcja Handlowa zakwestionowała aż 40 proc. partii produktów.
Kontrolerzy wzięli pod lupę m.in. zawyżoną ilość glazury (otoczki z lodu) – np. producent na opakowaniu deklarował 5 proc., a w rzeczywistości było jej trzy razy więcej! Wątpliwości wzbudziła także zaniżona masa ryb lub owoców morza po rozmrożeniu – np. zamiast deklarowanych 225 gramów, stwierdzono 186 gramów produktu. Producenci nie informowali również o obecności fosforu, który dodawany jest do produktów. Zdarzało się także, że w miejscu sprzedaży, klient nie był informowany o ilościowej zawartości glazury, brakowało danych np. o metodzie produkcji czy obszarze połowu. Podawano błędną nazwę ryby – np. pod nazwą „dorsz” sprzedawano „czarniaka”, a jako „filety z soli” oferowano „filety z limandy żółtopłetwej”.
"Mrożone oszustwa" ujawnia Paweł Ratyński z biura prasowego Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Mrożone oszustwo! Inspekcja zbadała, ile ryby jest w rybie
Reklama
Więcej filmów
Reklama