Młodzi uchodźcy z Nigerii, którzy dotarli do obozu UNICEF-u w Czadzie, przeżyli piekło. Każdy z nich uciekał przed islamistami z Boko Haram. O traumatycznych przeżyciach, jakie stały się udziałem tych dzieci, świadczą ich rysunki, zdominowane przez kolor czerwony. Widać na nich zakrwawione twarze i ciała pozbawione głów. Soumaila doskonale pamięta dzień, w którym fanatyczni bojownicy zaatakowali jego wioskę...
- Staliśmy przed domem, kiedy nagle pojawili się ludzie z Boko Haram. Podeszli do osób zebranych nad rzeką i tak po prostu je rozstrzelali – wspomina chłopak. Inny mały uciekinier widział, jak jego sąsiad spłonął żywcem. – Zamknęli go w domu i podpalili budynek; nie udało mu się wydostać – mówi cicho.
Tak bolesne wspomnienia niełatwo jest wymazać z pamięci, chociaż pracownicy UNICEF-u robią, co mogą. Organizują dla dzieci imprezy sportowe i różnego rodzaju warsztaty. Ale mali uchodźcy bezpowrotnie utracili dziecięcą niewinność. – Nigdy nie zapomnę tego, co widziałem w Nigerii – mówi jeden z nich, Mahamat. Podobnie jak jego rówieśnicy, chce on tylko jednego: wrócić jak najszybciej do domu i odnaleźć swoją rodzinę, z którą rozłączył się w trakcie ucieczki.
Dodano:
Środa, 22 kwietnia 2015 (11:34)