Napięcia między Iranem a Arabią Saudyjską groźne dla notowań ropy naftowej

Zerwanie stosunków dyplomatycznych między Arabią Saudyjską a Iranem potwierdza bardzo napiętą sytuację na Bliskim Wschodzie – uważa ekonomista Marek Wołos. To region o istotnym znaczeniu geopolitycznym, gdzie znajduje się większość światowych zasobów ropy naftowej. Jakiekolwiek konflikty w tej części świata mogą doprowadzić do gwałtownych wzrostów na globalnych rynkach surowców. Z drugiej strony sytuację stabilizuje nadpodaż taniej ropy pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych.




– Iran i Arabia Saudyjska ciągle ze sobą rywalizują. Są to dwa kraje, które na scenie geopolitycznej są mocnymi konkurentami – mówi ekonomista Marek Wołos.




Deklaracje państw OECD (dominującą rolę odgrywa tu Arabia Saudyjska) o utrzymaniu podaży ropy na dotychczasowym poziomie wraz ze skokowym wzrostem podaży surowca ze Stanów Zjednoczonych doprowadziły do gwałtownych spadków na rynku ropy naftowej. Obecnie za baryłkę ropy typu Crude inwestorzy płacą zaledwie około 33 dolary. To o ponad 60 proc. mniej niż jeszcze półtora roku temu.




– Arabia Saudyjska to kluczowy producent ropy naftowej, Iran wchodzi na ten rynek. Myślę, że to dzięki temu, że Iran nie zmniejszył produkcji, a wręcz ją zwiększa mamy do czynienia m.in. z niskimi cenami ropy naftowej – ocenia Marek Wołos.




Według danych za 2014 rok Arabia Saudyjska jest największym obok Stanów Zjednoczonych producentem ropy naftowej na świecie. Dzienne wydobycie surowca sięga tam 11,6 mln baryłek. Natomiast Iran pod względem produkcji znajduje się na 7. miejscu na świecie. Na powierzchnię trafia tam każdego dnia 3,4 mln baryłek.
Newseria Inwestor