Według najnowszego raportu w minionym roku bezdomności w USA doświadczyło blisko 2,5 miliona dzieci. Ten problem zaczyna być szczególnie widoczny w okresach zimowych, kiedy bezdomne rodziny próbują za wszelką cenę znaleźć ciepły kąt. – Takie rodziny nazywa się „niewidocznymi bezdomnymi”. Pomieszkują, tak długo jak się da, u znajomych albo u krewnych, ale w końcu przychodzi taki moment, kiedy nie mają się gdzie zatrzymać – komentuje Heather O’Malley, pracownica Stowarzyszenia Doorways. Przyczyną bezdomności tych ludzi są zazwyczaj przemoc domowa, bieda czy zbyt wysoki czynsz.
Działające na przedmieściach Waszyngtonu Stowarzyszenie Doorways zapewnia kilku takim rodzinom tymczasowe schronienie. Dawud przez trzy lata nie miał stałego adresu. Razem ze swoją nastoletnią córką nocował w przydrożnych hotelach i kątem u znajomych. Obecnie znalazł schronienie w Stowarzyszeniu Doorways. – To boli, bo masz wrażenie, że zmarnowałeś sobie życie, bo kiedy mieszkasz u innych, trafiasz na margines społeczeństwa. Dręczyło mnie poczucie, że zawiodłem swoją córkę, jednak nie zamierzam się pooddawać. Myślę, że wszystko się jeszcze ułoży – tak swoją sytuację ocenia Dawud.
Dodano:
Piątek, 12 grudnia 2014 (15:32)