Nowotwory zabijają Brytyjczyków

To niepokojące dane - i bardzo zaskakujące, zważywszy na fakt, że Wielka Brytania to jeden z najbogatszych i najbardziej rozwiniętych krajów świata. Okazuje się, że brytyjska służba zdrowia nie najlepiej (delikatnie mówiąc) spisuje się w zakresie diagnozowania i leczenia nowotworów. Często chorzy są diagnozowani zbyt późno, by leczenie mogło być skuteczne - a po diagnozie żyją znacznie krócej niż obywatele innych państw, cierpiący na te same nowotwory.

Z danych prestiżowego medycznego czasopisma „Lancet”, które zleciło badanie obejmujące 26 milionów pacjentów leczonych na 10 różnych nowotworów w 67 krajach świata, wynika, że w Wielkiej Brytanii tylko 9,6 procent chorych, u których wykryto raka płuc, żyje po diagnozie jeszcze co najmniej 5 lat. W Malezji odsetek ten wynosi 10,7 procenta. Odsetek osób, które po zdiagnozowaniu raka wątroby żyją jeszcze 5 lat i więcej, wynosi w Wielkiej Brytanii 9,3 procenta, a w Indonezji – aż 19,9 procenta. Z raka żołądka w Wielkiej Brytanii udaje się wyprowadzić 18,5 procent chorych, a w Portoryko – aż 28,6 procent. Brytyjski resort zdrowia zapewnia, że choroby nowotworowe leczone są na Wyspach coraz skuteczniej. Wobec twardych danych wydaje się jednak, że jest to zaklinanie rzeczywistości.
Dodano: Czwartek, 11 grudnia 2014 (13:33)
Źródło: INTERIA.TV- © 2014 Associated Press
Reklama