Obrońca Lecha Bartosz Salamon o swoim golu: Przeprosiłem Kamyka, mogłem zostawić piłkę. WIDEO

Lech Poznań rozgromił w sobotę Bruk-Bet Termalicę Nieciecza 5-0 i utrzymał pierwsze miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. - Chcieliśmy dać mocny sygnał, wygrywając w bardzo przekonujący sposób –mówił obrońca Lecha Poznań Bartosz Salamon. Tydzień temu nie zagrał przeciwko Cracovii, a jego koledzy z linii defensywnej popełnili sporo błędów, co ostatecznie spowodowało stratę trzech bramek i remis 3-3. Była to pierwsza absencja Salamona w tym sezonie – do tej pory grał wszystkie mecze w pełnym wymiarze. – Nie wiem, czy jestem talizmanem, ale nam obrońcom zależy na tym, by tych bramek nie tracić, jesteśmy za nie odpowiedzialni. Po tym, co się stało w Krakowie, chcieliśmy zadbać, aby teraz ich nie było. A ja starałem się dodać swoją cegiełkę nie tylko interwencjami, ale i podpowiadając w ustawieniu. To się chyba udało – komentował Salamon, który sam w mocny sposób przyczynił się do wygranej 5-0. Zdobył bowiem bramkę na początku drugiej połowy, po dograniu Jakuba Kamińskiego. - Każda dziewiątka by się takiego gola nie powstydziła. Przeprosiłem „Kamyka”, bo mogłem może zostawić tę piłkę, ale bałem się, że ktoś jest jeszcze za mną – stwierdził.
Dodano: Niedziela, 13 lutego 2022 (16:33)
Źródło: INTERIA.TV- INTERIA.TV
Reklama