Takanobu Nishimoto od 4 lat za niewielką opłatą poświęca czas tym, którzy potrzebują, by ktoś ich wysłuchał lub z nimi porozmawiał. Na początku traktował tę działalność jak hobby, ale dziś otrzymuje ok. 40 zleceń dziennie i ma współpracowników na terenie całego kraju. Godzinne spotkanie kosztuje 1000 jenów, czyli ok. 37 złotych.
Tym razem spotkał się z 24-letnią Nodoką, która wynajęła go, aby z nią posiedział i jej wysłuchał. – Inaczej zachowuję się wśród przyjaciół, inaczej w domu, a jeszcze inaczej w towarzystwie chłopaka. Moje „ja” jest zależne od relacji, jakie mam z innymi. Rozmawiając z kimś, kogo nie znam, mam szansę lepiej poznać samą siebie – tłumaczy dziewczyna.
W Japonii, gdzie społeczeństwo jest silnie zhierarchizowane i gdzie panują rygorystyczne zasady tego, co można, a czego nie można mówić, otwarta komunikacja jest rzadkością – nawet wśród najbliższych. Dlatego Pan Nishimoto ma tylu klientów – w sumie wysłuchał już ok. 3 tysiące osób.
Dodano:
Poniedziałek, 25 lipca 2016 (11:25)
Więcej na temat:Japonia