Trzy dni po zamachu stanu w Tajlandii, w wyniku którego władzę przejęło wojsko, liczba turystów przyjeżdżających do tego azjatyckiego kraju spadła o 15 procent. W luksusowych hotelach masowo odwoływane są rezerwacje. W Tajlandii wciąż obowiązuje godzina policyjna, a na ulicach widać żołnierzy i niewielkie grupy protestujących. I chociaż właściciele obiektów wypoczynkowych zapewniają, że nie ma się czego obawiać, to ruch turystyczny wyraźnie zmalał. Ale nie brakuje też śmiałków, którzy wciąż szukają rozrywki w egzotycznym Bangkoku i okolicach…
Dodano:
Środa, 4 czerwca 2014 (14:05)
Więcej na temat:Tajlandia | Tajlandia turystyka podróże | zamach stanu | wycieczki | wakacje | urlop | bezpieczeństwo