Jedyny w Bułgarii zakład poprawczy dla młodocianych przestępców znajduje się w małej miejscowości Boychinovtsi, 120 km na północ od Sofii. Przez lata placówka nie budziła większego zainteresowania – aż do czasu, kiedy raport dwóch organizacji pozarządowych ujawnił patologię toczącą to miejsce od środka.
„Już tydzień po przyjeździe zostałem pobity. Zaprowadzili mnie do łaźni, którą traktują jak bokserski ring” – wspomina Angel, który od ośmiu miesięcy odbywa karę w Boychinovtsi. Jest jednym z 62 chłopców w wieku od 14 do 18 lat przebywających obecnie w zakładzie penitencjarnym. Zostali oni skazani za różne przestępstwa: rabunki, rozboje, a nawet morderstwa. Czy to jednak powód, by traktować ich jak zwierzęta? – pytają obrońcy praw człowieka.
W Boychinovtsi upokorzenia i bicie są codziennością, a pretekst zawsze się znajdzie. Ciosy zadawane są kijami bejsbolowymi, drewnianymi pałkami, wieszakami na ubrania, plastikowymi rurami, pięściami… Chłopcy często przetrzymywani są w nieogrzewanych izolatkach, bez sanitariatów. Sam proces resocjalizacji jest fikcją: poziom nauczania za kratami jest bardzo niski.
Poprawczak w Boychinovtsi został już objęty śledztwem. Dyrekcja placówki stanowczo odpiera zarzuty.
Dodano:
Poniedziałek, 16 lutego 2015 (09:22)