Prorosyjska milicja zajmuje kolejne budynki rządowe w Doniecku i Słowiańsku na wschodzie Ukrainy, twierdząc, że groźby prezydenta Ołeksandra Turczynowa nie stanowią dla nich zagrożenia i nie biorą ich poważne. Przypomnijmy, że Turczynow zarządził wznowienie operacji antyterrorystycznej w regionie.
"Nie wierzymy, żeby słowa Turczynowa przerodziły się w jakikolwiek działania, on nic nie robi" - powiedział jeden z mężczyzn zajmujących budynek rządowy w Doniecku. "To fałszywy prezydent. Cały ten rząd jest nielegalny” – dodaje Andrii.
Dodał także, że teorie, jakoby prorosyjska milicja była odpowiedzialna za torturowanie i zabicie dwóch osób, których ciała znaleziono wczoraj w Słowiańsku, mają na celu wyłącznie ich zdyskredytowanie. Jedną z ofiar był członek rady miasta i jednocześnie członek partii Turczynowa. "Nie jesteśmy uzbrojeni i nie chcemy podejmować żadnych działań wojskowych. Jesteśmy tylko ludźmi czekającymi na sprawiedliwość i zwycięstwo" – powiedział Andrii.
Władze ukraińskie, które przejęły schedę po prezydencie Wiktorze Janukowyczy, gdy ten uciekł do Rosji w lutym, twierdzą, że to Rosja bezpośrednio odpowiada za niepokoje we wschodniej Ukrainie. Istnieje także obawa, że Moskwa może wykorzystać zamieszki jako pretekst do inwazji. W ubiegłym miesiącu Rosja przejęła kontrolę nad Krymem.
Dodano:
Środa, 23 kwietnia 2014 (10:30)
Źródło:
INTERIA.TV-
© 2014 Associated Press