Przeżyła Auschwitz. "Nikt nie ma pojęcia, jak potrafi krzyczeć człowiek..."

Zbliża się 70. rocznica wyzwolenia obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Uroczyste obchody tego wydarzenia odbędą się 27 stycznia. Dla tych, którzy przeżyli to piekło na ziemi, wspomnienia sprzed kilkudziesięciu lat są wciąż tak samo wyraziste. Czas zabliźnił rany na ciele, ale nie na duszy.

Zofia Posmysz, była więźniarka Auschwitz-Birkenau i Ravensbrück, po wojnie pisarka i scenarzystka, składa przejmujące świadectwo o tamtych dniach gehenny. – Kiedy dowiedziałam się, że wywożą nas do obozu, nawet tak bardzo się nie zmartwiłam. Pomyślałam, że wreszcie skończy się to, co najgorsze, czyli przesłuchania, związane z bólem i upokorzeniem. W takim nastroju przekraczałam bramę z napisem „Arbeit macht frei”. Naiwnie pomyślałam, że skoro praca czyni wolnym, to pewnie po kilku miesiącach zostanę zwolniona…

- Widziałam ciała wiszące na drutach. Nocą dziewczyny opuszczały baraki i rzucały się na druty ogrodzenia pod napięciem. Nikt nie ma pojęcia, jaki głos wydaje człowiek rażony prądem. Te krzyki budziły nas w nocy – wspomina pani Zofia, która z czasem nauczyła się zachowywać w obozie tak, by w jak najmniejszym stopniu zwracać na siebie uwagę oprawców.
Dodano: Piątek, 23 stycznia 2015 (10:13)
Źródło: AFP- AFP
Więcej na temat:Auschwitz | obóz koncentracyjny
Reklama