- Nie było żadnego wybuchu, żadnej szkody - komentował Marcin Przydacz, mówiąc o rakiecie pod Bydgoszczą. - Na tej lekcji możemy nauczyć się postępowania w tego typu sytuacjach, których wcześniej nigdy nie było - dodał szef Biura Polityki Międzynarodowej. W "Graffiti" mówił też o sporze w Trybunale Konstytucyjnym. Szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej komentował sposób w jaki przekazywano wiadomości o rakiecie, która spadła pod Bydgoszczą w grudniu 2022 roku. - Rzeczywiście informacje spłynęły zbyt późno do Kancelarii Prezydenta. Mówiliśmy o tym wielokrotnie. Nie zadziałały pewne procedury w kontekście komunikacyjnym. Trzeba to poprawić na poziomie krajowym, jak i na poziomie NATO-owskim - wskazał Marcin Przydacz. Prezydencki minister zaznaczył jednocześnie, że "nie było żadnego wybuchu, żadnej szkody". - Na tej lekcji możemy nauczyć się postępowania w tego typu sytuacjach, których wcześniej nigdy nie było - dodał. Dariusz Ociepa zauważył, że rakieta mogła spaść nie na las, a np. na blokowisko w Bydgoszczy.
Dodano:
Czwartek, 25 maja 2023 (09:19)
Źródło:
Polsat News-
Polsat News
Więcej na temat:Graffiti Polsat News | Marcin Przydacz | rakieta pod Bydgoszczą | rosyjska rakieta | prezydent | MON