Miasto Tokat w północnej Turcji skrywało mroczny sekret, który teraz ujrzał światło dzienne. W pozostałościach tamtejszego zamku, który niegdyś był jedną z ważniejszych twierdz Imperium Osmańskiego, archeolodzy odkryli siedem pomieszczeń, dotychczas osłoniętych warstwą ziemi i gruzów: niewielką zbrojownię – i sześć lochów. Wszystko wskazuje na to, że w jednym z nich więziony był młody Vlad Palovnik, który do historii przeszedł jako Drakula. Hospodar wołoski swój przydomek zawdzięczał ulubionemu sposobowi uśmiercania wrogów, których miał z upodobaniem wbijać na pal. Ponoć w ciągu całego okresu swego panowania skazał na taki rodzaj śmierci około 100 tysięcy osób.
Z przekazów historycznych wiemy, że na początku 1442 r. 11-letni wówczas Vlad został pojmany przez Turków wraz ze swoim ojcem, księciem Vladem II Diabłem, i młodszym bratem Radu. Vlad II Diabeł był członkiem Zakonu Smoka, powołanego do walki w obronie chrześcijaństwa z rosnącym w siłę Imperium Osmańskim – a zatem zaprzysięgłym wrogiem Turków. Sułtan Murad II szybko uwolnił Diabła, ale jego synowie pozostali w niewoli jako zakładnicy jeszcze przez sześć lat. Mieli być gwarancją lojalności swego ojca wobec tureckiego władcy.
Zdaniem historyków, sułtańska niewola nie była dla młodego Vlada szczególnie uciążliwa. Następca wołoskiego tronu poznawał turecki język i literaturę, studiował Koran i szlifował bitewne zdolności w szkole janczarów. Tym samym nie można stwierdzić, że to krzywdy, których doznał od Turków, zaszczepiły w nim żądzę krwawej zemsty. To, że Vlad Palownik przelał w ciągu swego życia morze krwi, wynika raczej z uwarunkowań genetycznych. Jego okrucieństwo mogło też być efektem choroby psychicznej – uważają naukowcy.
Dodano:
Środa, 29 października 2014 (18:06)
Źródło:
INTERIA.TV-
© 2014 Associated Press