Był genialnym znawcą mrocznej strony ludzkiej natury, mistrzem sztuki dedukcji, arcyspostrzegawczym obserwatorem, estetą o wyrafinowanym guście i dekadenckim bywalcem salonów. Z czasem stał się też symbolem wiktoriańskiego Londynu, z latarniami gazowymi, konnymi powozami i wszechobecną mgłą...
Sherlock Holmes - najsłynniejszy detektyw w dziejach, choć całkowicie fikcyjny - został powołany do życia w 1887 r. przez sir Arthura Conan Doyle'a, pisarza, wolnomularza i spirytystę. Literacki fenomen z czasem stał się fenomenem popkulturowym, przenikając do świata kina i telewizji. Urok Holmesa zdaje się nieprzemijający – postać ta z rozmachem wkroczyła w XXI wiek, a to za sprawą kultowego już serialu BBC „Sherlock”, gdzie w genialnego detektywa wciela się Benedict Cumberbatch. Zamiast notatnika posługuje się on smartfonem – ale to przecież tylko współczesna wariacja na temat legendy, która jest wieczna.
Arthur Conan Doyle prawdopodobnie nawet w najśmielszych snach nie przypuszczał, że stworzony przez niego bohater przeżyje go o tyle dziesięcioleci. On sam próbował uśmiercić Holmesa w 1893 r., skazując go na upadek w otchłań wodospadu. Czytelnicy zareagowali na ten fakt tak wielkim oburzeniem i rozpaczą, że pisarz był zmuszony... wskrzesić detektywa dziesięć lat później.
17 października w Museum of London zainaugurowano fascynującą wystawę poświęconą postaci Sherlocka Holmesa. Nosi ona znamienny tytuł - "Człowiek, który nigdy nie żył, i który nigdy nie umrze”.
Dodano:
Poniedziałek, 20 października 2014 (14:49)
Źródło:
INTERIA.TV-
© 2014 Associated Press