Lourdes na południu Francji to miejsce znane nie tylko katolikom. To właśnie tu, w 1858 r., 14-letnia Bernadeta Soubirous doznała kilkunastu objawień maryjnych, uznanych później przez Kościół. Sama Bernadeta po śmierci zaliczona została w poczet świętych. Podczas badań medycznych przeprowadzanych w ramach procesu kanonizacyjnego okazało się, że jej ciało nie uległo rozkładowi...
Co jednak ciekawe, Bernadeta spoczęła nie w miejscu, które rozsławiła swoimi wizjami – a w oddalonym o 700 km od Lourdes klasztorze w Nevers. Wielu pielgrzymów przybywających do Lourdes nie kryje zaskoczenia tym faktem. Ale to sama Bernadeta wybrała życie w Nevers, chcąc uciec przed rozgłosem. W 1866 r. przywdziała habit zakonny i wstąpiła do tamtejszego klasztoru. Pozostała tam aż do swojej śmierci (1879 r.).
Nie brak takich, którzy uważają, że ta wielka święta Kościoła katolickiego powinna spoczywać w swojej rodzinnej miejscowości. – Jej historia nie jest związana z Nevers, a Lourdes – przekonują. Ale mieszkańcy Nevers nawet nie chcą słyszeć o odebraniu im ciała Bernadety. W grę wchodzą nie tylko względy duchowe, ale także – a może przede wszystkim – ekonomiczne: według danych z 2012 r., pielgrzymki do kaplicy z ciałem Bernadety przynoszą miastu... ponad 2,5 miliona euro rocznie!
Polecamy też:
Tajemnice Całunu Turyńskiego. Dowód na zmartwychwstanie Chrystusa?
Dodano:
Czwartek, 7 maja 2015 (05:26)