Kurczaki w tej tajskiej restauracji są sławne. I to nie z powodu tego, jak smakują. Ale z powodu tego, jak są podawane. Najpierw wkładane są do katapulty, wystrzeliwane i łapane przez kelnera w kasku ze specjalnym szpicem, jeżdżącego na monocyklu. Niektórzy łapią od razu trzy sztuki – ale to już prawdziwe wyzwanie. Kelnerzy muszą być oczywiście cały czas w pogotowiu…
Gdybyście jednak chcieli, żeby jedzenie dostarczył wam gigantyczny robot, w Bangkoku jest to możliwe...
Dodano:
Sobota, 6 lipca 2013 (03:00)