Kiedy jedziesz 250 km/h, inne samochody tylko ci zawadzają. Przy takiej prędkości czuję się królem drogi - to słowa jednego z uczestników nielegalnych nocnych wyścigów samochodowych, które stały się prawdziwą plagą w Hongkongu. Biorący w nich udział miłośnicy adrenaliny nie chcą ujawniać swoich twarzy. Wolą zachować anonimowość. I nic dziwnego... Ich bliscy często nawet nie wiedzą o ich ryzykownej pasji. A po piętach depcze im policja.
Dodano:
Piątek, 31 maja 2013 (14:21)