Kiedy Malezyjczykom coś dolega, zamiast do lekarza, udają się do... szamana. Wierzą, że jego pomoc będzie skuteczniejsza.
W procesie uzdrawiania, który kończy się rytualnym tańcem, bierze udział cała lokalna wspólnota. Chociaż kultywowanie tej tradycji objęte jest zakazem, Malajowie uważają, że szamanizm jest częścią ich dziedzictwa kulturowego i nie zamierzają z niego rezygnować.
Dodano:
Środa, 27 sierpnia 2014 (05:20)