Supermarkety twierdzą, że pieczywo pochodzące z należących do nich minipiekarni to samo zdrowie. Przekonują nas o tym w reklamach ukazujących ciepłe, chrupiące bochenki i bułeczki... W rzeczywistości jednak pieczywo to jest produkowane znacznie wcześniej, a do supermarketów trafia w postaci głęboko zmrożonego ciasta.
Skąd więc bierze się "świeże" pieczywo w supermarkecie? Z wytwórni, w której ciasto jest wypiekane w 65-85 procentach, a następnie zamrażane, najczęściej przy użyciu ciekłego azotu. Zanim ciasto dotrze z wytwórni do sklepu, z reguły przez wiele miesięcy leży w magazynie. W minipiekarni w supermarkecie jest rozmrażane w specjalnych komorach i ponownie wypiekane.
– Bardzo często są tam konserwanty, substancje, które przeciwdziałają powstawaniu pleśni, i masa innych rzeczy. Wszystko to jest potrzebne, by pieczywo zamknięte w folii przez miesiąc nie zepsuło się - mówi Piotr Kucharski, znany kucharz i ekspert kulinarny.
Dzięki takim polepszaczom, barwnikom oraz konserwantom ciasto może leżeć długo w magazynie. Do jego produkcji stosuje się m.in. propionian wapnia (E282) czy sorbinian potasu (E202), które mogą powodować silne reakcje uczuleniowe – od wysypki na skórze aż po atak astmy. Alergolodzy podkreślają, że z tego powodu pieczywa z supermarketów unikać powinny przede wszystkim dzieci, kobiety w ciąży oraz matki karmiące. W supermarketach nagminnie do chleba dodawany jest także karmel, który ma zmieniać jego kolor na bardziej brązowy.
Gdzie zatem powinniśmy zaopatrywać się w chleb i bułki? – Warto poszukać dobrych piekarni. Najlepsze są te, w których pieczywo przygotowywane jest na miejscu - mówi Piotr Kucharski. Pamiętajmy, że najlepszy bochenek to taki, który zawiera wyłącznie mąkę, wodę, zakwas i sól.
Dodano:
Czwartek, 22 stycznia 2015 (09:18)
Źródło:
Newseria Lifestyle-
Newseria Lifestyle/informacja prasowa
Więcej na temat:pieczywo