Każdego dnia czekają na rozkaz, który dotychczas jeszcze nie został wydany - i którego wykonanie mogłoby wiązać się z zagładą naszego świata... Oficerowie amerykańskich sił powietrznych strzegący nuklearnych arsenałów mają świadomość odpowiedzialności, jaka na nich spoczywa. Zamknięci w ponurych bunkrach rozsianych po bezkresnej prerii, doświadczają kryzysów i zwątpienia. W post-zimnowojennym świecie trudno o wysokie morale i gotowość bojową. Chociaż prawdopodobieństwo ataku nuklearnego na terytorium USA jest znikome, żołnierze nie mogą opuścić swoich posterunków.
Dowództwo Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych nie szczędzi zasobów finansowych i ludzkich, starając się rozwiązać przynajmniej część problemów związanych z utrzymaniem śmiercionośnych arsenałów. Oprócz niskiego morale wśród żołnierzy, sen z powiek zwierzchnikom spędza starzejąca się infrastruktura. O ile na przestrzeni lat powstawały nowe, lepsze wersje głowic nuklearnych, to wyposażenie wspomagające pamięta czasy wojny w Wietnamie.
Dodano:
Wtorek, 8 lipca 2014 (16:45)
Źródło:
INTERIA.TV-
© 2014 Associated Press