Gdy grzmi i błyska, niektórzy radzą wyłączać wszystkie urządzenia elektroniczne. Są też tacy, którzy powstrzymują się od korzystania w tym czasie z telefonu, tłumacząc, że to one mogą przyciągnąć piorun. O wpływie wyładowań atmosferycznych na działanie urządzeń elektrycznych powstało wiele mitów. Czy w którymś z nich kryje się prawda?
Często powtarzana teoria głosi, że w czasie wyładowań atmosferycznych bezpieczniej jest wyłączyć telefon komórkowy. Czy rzeczywiście jest to konieczne? – Telefony nie ściągają piorunów. Tak drobna rzecz nie zdoła zwabić olbrzymiego wyładowania. Sokojnie więc możemy nosić urządzenia przenośne, nawet duży tablet podczas burzy. Poza zalaniem nic mu nie grozi – dodaje PR specjalista Samsung Electronics. A co z resztą sprzętów?
Jedna z opinii głosi, że lepiej wyłączyć niepotrzebne sprzęty, bo mogą zostać uszkodzone. – Generalnie urządzenia, które nie są podłączone do sieci elektrycznej, czyli nie ma wtyczki w gniazdku, są bezpieczne podczas burzy. Nie ma żadnych powodów żeby je wyłączać ani chować. Co innego jeżeli kabel urządzenia jest podpięty do sieci, wówczas może robić przebicia – mówi Jerzy Łabuda, PR specjalista Samsung Electronics.
Przed takimi zjawiskami zazwyczaj zabezpieczone są budynki w miastach. Zupełnie inaczej sytuacja może wyglądać, gdy burza zastanie nas na wakacjach. – Domy letniskowe, zbudowane z mniejszą starannością, mogą nie mieć aż tak dobrych zabezpieczeń. W tym przypadku listwy antyprzepięciowe, czy akumulatory do zasilania awaryjnego przed naprawdę dużym przepięciem, sprzętu nie uratują. Przed drobnym wahaniem natomiast tak, ale nie przed piorunem – wyjaśnia Jerzy Łabuda.
Więcej filmów
Reklama