Góry Kardamonowe w Azji Południowo-Wschodniej - jedno z najbardziej niedostępnych miejsc na Ziemi - porasta nieprzebyta dżungla. Kryją one wiele zagadek historii, które wciąż czekają na rozwiązanie. Jedną z nich jest tajemnica pochówków praktykowanych przez lud zamieszkujący te tereny w XV wieku, w okresie schyłku potężnego niegdyś Imperium Angkoru, kolebki dzisiejszego Królestwa Kambodży.
Archeolodzy od pewnego czasu odkrywają w Górach Kardamonowych niezwykłe cmentarzyska. To kolekcje wielkich ceramicznych słojów, w których spoczywają ludzkie kości. Zdaniem ekspertów, jest to przykład tak zwanego drugiego pochówku – szkielety zmarłych zostały najpierw w sposób mechaniczny oczyszczone z tkanek miękkich, a później złożone w tych osobliwych "trumnach". Prawdopodobnie był to wstęp do ceremonii pożegnalnej, podczas której – jak wierzono – następowało uwolnienie duszy z ciała.
Kim byli przedstawiciele tajemniczego ludu, który w taki sposób chował swoich zmarłych? Tego do końca nie wiadomo. Naukowcy przypuszczają, że byli to członkowie etnicznej mniejszości zamieszkującej górskie tereny, których prześladowali Khmerzy, osiadli na nizinach. Prawdopodobnie Khmerzy uważali mieszkańców gór za niższą kastę niewolników, co wyjaśniałoby powody, dla których słoje ze szczątkami tak pieczołowicie ukrywano.
Dodano:
Wtorek, 10 lutego 2015 (14:25)
Źródło:
INTERIA.TV-
© 2015 Associated Press