Said Ramadan zarabia na życie sprzedając pamiątki, ale od jakiegoś czasu interesy nie idą najlepiej. - Kiedyś w trakcie godziny czy dwóch byłem w stanie zarobić 300 lub 400 funtów egipskich. Teraz, kiedy uda mi się zarobić dziesięć, dziękuję za to Bogu - mówi zatroskany sprzedawca pamiątek.
W ciągu ostatnich pięciu lat liczba turystów odwiedzających Egipt spadła o około 1/3. Branży zaszkodziły najpierw niepokoje związane z rewolucją z 2011 roku, a potem krwawe zamieszki, które miały miejsce po obaleniu islamistycznego prezydenta, Mursiego. Ostateczny cios nastąpił jednak w październiku ubiegłego roku, gdy na półwyspie Synaj doszło do katastrofy rosyjskiego samolotu, wskutek której życie straciło ponad 200 osób. - Po co turyści mają tu przyjeżdżać, skoro może spotkać ich śmierć? - zastanawia się sprzedawca.
Kiedyś słynną piramidę Cheopsa i Chefrena odwiedzały tłumy turystów. Dziś zwiedzających jest niewielu, a prawie nikt nie jest zainteresowany przejażdżką na wielbłądzie.
Kilka dni po katastrofie samolotu Rosja zawiesiła wszystkie loty do Egiptu, a Wielka Brytania wstrzymała połączenia lotnicze z kurortem Szarm el-Szejk. - Jeśli Brytyjczycy i Rosjanie nie zniosą zakazów dotyczących wycieczek, może to oznaczać wyrok śmierci dla egipskiej turystyki - mówi badacz z Regionalnego Ośrodka Studiów Strategicznych, Ibrahim al-Ghitany.
Kilka dni po katastrofie samolotu Rosja zawiesiła wszystkie loty do Egiptu, a Wielka Brytania wstrzymała połączenia lotnicze z kurortem Szarm el-Szejk. - Jeśli Brytyjczycy i Rosjanie nie zniosą zakazów dotyczących wycieczek, może to oznaczać wyrok śmierci dla egipskiej turystyki - mówi badacz z Regionalnego Ośrodka Studiów Strategicznych, Ibrahim al-Ghitany.
Dodano:
Czwartek, 3 marca 2016 (12:24)