Nanga Parbat – himalajski ośmiotysięcznik znajdujący się na terytorium Pakistanu – cieszy się złą sławą. Przez lata nazywany był „zabójczą górą”, a to ze względu na liczbę wspinaczy, którzy przypłacili życiem próbę jego zdobycia.
Dziś jednak nikt nie wypowiada głośno tej nazwy. Przywodzi ona na myśl złe wspomnienia. Rok temu w obozie pod Nanga Parbat islamscy ekstremiści zamordowali 10 himalaistów i ich przewodnika. W nocy z 22 na 23 czerwca 2013 roku grupa uzbrojonych terrorystów, przebranych w wojskowe mundury, zabiła 11 osób. Wszyscy zginęli od kul. Wśród ofiar było trzech Ukraińców, dwóch Słowaków, dwóch Chińczyków, Amerykanin, Litwin, Pakistańczyk i Nepalczyk...
Od tego czasu ruch turystyczny w regionie praktycznie zamarł, chociaż północny Pakistan to raj dla wspinaczy i amatorów górskich wędrówek. Główne szlaki opustoszały, a przewodnicy, hotelarze i handlarze liczą straty. Turystom trudno się jednak dziwić - zabójców himalaistów do dziś nie dosięgła sprawiedliwość, a w Pakistanie robi się coraz bardziej niespokojnie.
Dodano:
Wtorek, 16 września 2014 (05:03)