Przyszłość sprzedawców ulicznych w Lagos, największym mieście w Nigerii, stoi pod wielkim znakiem zapytania. Lokalne władze wprowadziły bowiem prawo zakazujące tego typu handlu.
- Nie stać nas na wynajem, a jakoś musimy wyżywić rodzinę. Ludzie, którzy mają sklepy nie zarabiają tyle co ja – żali się Mama Biliki, handlująca na ulicach Lagos popcornem. Mama po udanym dniu pracy wraca do domu z równowartością 16 dolarów.
Teraz w przypadku złapania przez policję, ulicznym handlarzom grozi do pół roku więzienia i grzywna w wysokości 300 dolarów. Władzę tłumaczą, że zakaz ma na celu zredukować ilość wypadków drogowych.
Dodano:
Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 (12:51)