Mały odłamek kosmicznych śmieci uszkodził Międzynarodową Stację Kosmiczną, a dwie satelity zderzyły się ze sobą – to jedne z wielu takich zdarzeń. Wokół naszej planety krążą setki tysięcy śmieci, które zagrażają satelitom i załogom pojazdów kosmicznych. ESA chce rozwiązać ten problem i zacząć sprzątać orbitę Ziemi. W tym celu przygotowuje misję e.Deorbit, która usunie ogromnego satelitę Envisat. Jeden z kluczowych mechanizmów satelity „sprzątającego” projektują polscy inżynierowie.
W ramach inicjatywy „Czysta przestrzeń kosmiczna” ESA (Europejska Agencja Kosmiczna) organizuje misję e.Deorbit, której celem jest usunięcie z orbity satelity Envisat. To najcięższy cywilny satelita bezzałogowy, waży aż 8,2 tony i mierzy 25 metrów długości.
Projektowane przez Polaków urządzenie to jedno z dwóch alternatywnych rozwiązań powstających na potrzeby misji e.Deorbit. ESA często zleca stworzenie koncepcji nowych systemów dwóm konkurencyjnym konsorcjom, aby następnie wybrać najlepszą propozycję. Obie koncepcje wchodzą właśnie w fazę szczegółowego sprawdzania, porównywania i ostatecznego wyboru jednego z nich. Urządzenie tworzone przez polskich inżynierów na potrzeby e.Deorbit ma szansę na komercjalizację i masowe stosowanie. Jeśli się sprawdzi, może stać się standardem w kolejnych misjach mających na celu sprzątanie kosmicznych śmieci.
Szacuje się, że wokół Ziemi krąży kilkadziesiąt tysięcy obiektów większych niż 10 cm, mogących zagrozić bezpieczeństwu misji kosmicznych, w tym załogowych. Mniejszych śmieci jest wielokrotnie więcej. Największe obiekty to przede wszystkim nieaktywne satelity oraz górne człony rakiet nośnych. Agencje kosmiczne dopiero niedawno postanowiły walczyć z problemem krążących na orbicie śmieci. Przykładowo, wszystkie nowe satelity ESA muszą mieć systemy pozwalające na deorbitację albo odlecenie na „orbitę cmentarną”. Najpoważniejszym problemem pozostają jednak obiekty wyniesione nad Ziemię w przeszłości.
Więcej na temat:ESA