Zofia i Agnieszka Romaszewskie wspominają stan wojenny: Nasze mieszkanie było jednym z pierwszych w Warszawie, do których weszła milicja

„Nasze mieszkanie było jednym z pierwszych w Warszawie, do których weszła milicja. Prawdopodobnie ze względu na to, że rodzice zajmowali się Biurem Interwencji, czyli instytucją, która mogłaby zainterweniować, coś zrobić, czyli ubecy chcieli to czym prędzej obezwładnić” – tak Agnieszka Romaszewska wspominała w Porannej rozmowie w RMF FM początek stanu wojennego. Agnieszka Romaszewska było jedną z najmłodszych internowanych. W momencie zatrzymania miała 19 lat. Do mieszkania Romaszewskich milicja weszła już późnym wieczorem 12 grudnia 1981 r. Funkcjonariuszom nie udało się zatrzymać wtedy tych, po których przyszli przede wszystkim, czyli Zofii i Zbigniewa Romaszewskich. „Przyszłam do domu chwilę po dwunastej, byłam na imieninach u naszej koleżanki Oli Saraty. Zobaczyłam, że świtało się świeci, dom jest pusty. Po pierwsze zauważyłam, że nasz pierwszy pies Gama tuła się po przedpokoju i że nie ma jej posłania” – wspomina Zofia Romaszewska. „A posłania nie było dlatego, że ubecy, jak zgarniali papiery z biurka, to wyrzucili posłanie, wzięli kosz psa i zgarniali wszystko do kosza” – dodaje Agnieszka Romaszewska.
Dodano: Poniedziałek, 13 grudnia 2021 (10:29)
Źródło: RMF FM- RMF
Reklama